Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to się dzieje, że idealny kandydat na handlowca do waszej firmy po rozmowie rekrutacyjnej rezygnuje z udziału w dalszej rekrutacji? Tych powodów może być wiele. Ja opowiem wam dziś o jednej z takich sytuacji, która może skończyć się fiaskiem, mimo dobrych intencji osoby prowadzącej rozmowę rekrutacyjną.
Wyobraźcie sobie pewnego kandydata imieniem Paweł, który jest idealnym kandydatem do pracy w dziale sprzedaży pewnej firmy. Dlaczego? Ponieważ zna rynek, docelowego klienta, ma wieloletnie doświadczenie w sprzedaży, a pracodawca dysponuje budżetem, który spełnia oczekiwania finansowe kandydata. Tenże Paweł idzie na rozmowę rekrutacyjną z Dyrektorem Handlowym firmy. Tenże dyrektor, poza tym, że zarządza sprzedażą, to również sam jest doświadczonym handlowcem. Zna swoich klientów jak własną kieszeń. Jacy są jego klienci? Wymagający, specyficzni i oczywiście trudni. W związku z tym dyrektor postanawia, że musi sprawdzić, jak Paweł poradzi sobie z jego klientami. Ale nie chodzi tu o zwykłego miłego i sympatycznego klienta. Dyrektor chce sprawdzić, jak Paweł odnajdzie się w sytuacji z najtrudniejszym klientem z jakim przyszło się spotkać dyrektorowi. W związku z tym postanowił zachowywać się dokładnie jak ten klient i w takiej konwencji poprowadzić rozmowę rekrutacyjną. Czyli jak? Niegrzecznie, nieprzyjemnie, wręcz momentami bezczelnie.
Rozmowa trwa, dyrektor wprowadza w życie swój scenariusz. Natomiast Paweł delikatnie poirytowany sytuacją ze wszystkich sił stara się zachować spokój, mimo tego, że rozmówca, jest arogancki, obraża go i rozmawia z pozycji siły. W głębi serca Paweł marzy o tym, aby ta rozmowa już się zakończyła. Myśli sobie….
-Gdyby to był mój klient pomyślałbym sobie „Klient nasz Pan” opanowałbym sytuację i dobił targu.
-Ale to nie jest mój klient! To jest ktoś, kto ma być moim szefem, z kim mam pracować dzień w dzień i spędzać wiele wspólnych godzin.
-Nie mam ochoty z kimś takim pracować. Nie chcę, aby ktoś mnie w ten sposób bez szacunku traktował….
-Trudno, wytrwam w tej rozmowie do końca, może zacznę mu sprzedawać moje produkty, bo pracować i tak z nim nie zamierzam.
Paweł wytrwał w tej rozmowie. Absolutnie nie zależało mu na tym, aby przekonać pracodawcę o tym, że to właśnie jego powinien zatrudnić. Strony się rozstają i każda z nich ma niesmak. Pracodawca myśli sobie „Kiepski kandydat nie poradził sobie. To znaczy, że z moimi trudnymi klientami też sobie nie da rady”. Kandydat jest rozczarowany i źle się czuje z tym jak został potraktowany. Mało tego ma złe zdanie o firmie.
Rozmowa rekrutacyjna to moment, w którym mamy sprawdzić czy potencjalny kandydat pasuje do naszej firmy i poradzi sobie z codziennymi zadaniami. Pamiętajmy też o tym, że w trakcie procesu rekrutacji budujemy wizerunek nas jako pracodawcy. Kandydaci, którzy wychodzą z rozmowy rekrutacyjnej zadowoleni, bo zostali dobrze potraktowani, rozmawiano z nimi po partnersku, mówią dobrze o firmie niezależnie od tego czy zostali zatrudnieni, czy nie. Aby zbadać to, czy kandydat będzie potrafił odnaleźć się w zadaniach jakie ma u nas realizować, trzeba się o nim jak najwięcej dowiedzieć. Należy stworzyć dobrą atmosferę rozmowy, w której kandydat, będzie czuł się dobrze, swobodnie i bezpiecznie. Jeśli to nam się uda, to kandydat będzie też z nami szczery. Głównym zadaniem osoby prowadzącej rozmowę rekrutacyjną jest to, aby szukać w doświadczeniach kandydata podobnych schematów działania, których potrzebujemy w naszej firmie. Szukajmy nie tylko w doświadczeniach zawodowych.
Kamila Wrocińska